Uczeni vs. naukowcy.

Poniższy tekst znalazłem w akademikowym intranecie i się dzielam

[Przytoczoną wyżej informację Dox znalazł przed kilku laty w nowozelandzkim dwutygodniku polonijnym “Kraj” (z 11.12.1994 r.), podał ją uczony biolog, znany publicysta, od lat pracujący poza Polską, Roman Antoszewski. Wykładowca uniwersytecki, z temperamentu publicysta, z upodobań – zbieracz ciekawostek.]
Odkryto zdumiewającą rzecz

– Doktor Dox dzielił się z Antym swoim zdziwieniem.
– Zakłada się, że pracownik nauki odznaczać się powinien sześcioma cechami:
być obiektywny,
racjonalny w myśleniu,
mieć otwartą głowę,
wysoką inteligencję,
odznaczać się spójnością rozumowania
posiadać zdolność komunikowania się z innymi.
– To oczywiste – wtrącił zdziwiony Ant. – Do czego zmierzasz?
– Jak się okazało w toku pewnego badania,

92 % naukowców nie potrafiło zidentyfikować prostego eksperymentu, który NIE ROZWIĄŻE postawionego problemu;

Ponad 90 % nie potrafi wyróżnić eksperymentu prowadzącego skutecznie DO ROZWIĄZANIA problemu.

Nie jest to dobrym świadectwem racjonalności rozumowania czy inteligencji, przyznasz, przyjacielu.

Losowo wybrana grupa duchownych protestanckich, nie mających żadnych naukowych aspiracji i przygotowania, znacznie sprawniej rozwiązywała proste problemy wymagające zastosowania podstawowej matematyki, niż pracownicy nauki. Badania prowadzono na uniwersytecie stanowym w Pensylwanii.

Nie chcę wyjść na tendencyjnego gościa, ale pan Janusz Korwin Mikke stwierdził niegdyś w jednym ze swoich felietoników pisanych do tygodnika Angora napisał, że uczonego od naukowca odróżnia fakt, że uczony objaśnia nam jak dział świat a ten drugi robi w nauce, bądź jest pracownikiem nauki. Jakoś tako mi się to pamięta.